Czy na pewno pisać „…każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej…”?

Przez wiele lat wydawał mi się, że w pisaniu tekstów najważniejsza jest treść, a nie styl, ortografia, czy gramatyka. Przekonanie takie powstało u mnie w reakcji na kłopoty jakie zawsze miałem z pisaniem dyktanda i wypracowań w szkole. Jakież było moje zdziwienie, kiedy dotarły do mnie informacje o tym, że niektórzy czytelnicy mojego bloga nie są w stanie skupić się na prezentowanych przeze mnie treściach z powodu pojawiających się tam błędów. W ten sposób obnażone zostało coś, co ukrywałem sam przed sobą. Nie było to przyjemne uczucie.

Od wielu lat zajmuję się przemianami. Pod tym pojęciem rozumiem coś więcej niż tylko zmianę, która jest powierzchowna, i nie wymaga korekty naszych przekonań. Stąd z natury rzeczy przemiana wiąże się z dyskomfortem, który  niekiedy przyjmuje nawet formę bólu psychicznego. Uciekając przed tymi nieprzyjemnymi doznaniami często pozostajemy w starych strukturach myślowych, nie zmieniamy naszej postawy i zachowań. Mimo tego, że odczuwamy ich negatywny skutek, to jednak wybieramy to, co stare. Lęk przed dyskomfortem, przed bólem, jest silniejszy od wizji większego powodzenia, szczęścia, bardziej satysfakcjonujących relacji.  

Bardzo dobrze jest mi znany ten proces, wielokrotnie w życiu musiałem przełamywać  lęk przed dyskomfortem i bólem. Zawsze przekonywałem się, że warto to robić. To z tego powodu mimo tych nieprzyjemnych doznań, podjąłem decyzję o przyjęciu wsparcia w zakresie korekt moich tekstów. Ten jest ostatnim jaki publikuję bez korekty. Traktuję go jako otwarcie na nową drogę moich pisarskich poczynań, licząc na wyrozumiałoś tych, którzy dostrzegą w nim błędy.   

Życie wielokrotnie udowodniło mi, że nic nie dzieje się bez przyczyny.  Wszystko co nam się przydarza czemuś służy. Poznałem właśnie specjalistkę od języka polskiego Anię Kosman, która zadeklarowała mi swoją pomoc . Poza tym, że bardzo dobrze zna nasz język, zasady jego pisowni, to jest również wspaniałym człowiekiem. Dzięki niej zyskają nie tylko moje teksty, ale również ja osobiście.

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że „…nie o to chodzi, jak co komu wychodzi…”. Zawsze są możliwości przemian, które prowadzą nas na wyższy poziom kompetencji, w wyniku których odczuwamy  więcej satysfakcji i szczęścia. Życie zawsze podsuwa  nam to, co jest do  tego niezbędne. Ja Ani Kosman nie szukałem, ona się pojawiła. W tym procesie przemian ważna jest  jednak otwartość i brak lęku przed dyskomfortem i bólem.

Scroll to Top