*07.06.2011 r.* To chyba nie był przypadek.

Kiedy jechałem do Wrocławia na szkolenie EEG Biofeedback, wziąłem ze sobą książkę „Uzdrowienie modlitwą”.  Nie wszystko o czym pisze autor  mnie przekonywało, jednak lektura tej książki praktycznie wyłączyła moje analityczne, logiczne  myślenie. Oddałem się kontemplacji  na temat  duchowości. Doznałem stanu, który już wcześniej znałem, kiedy w świadomości dominują uczucia, a nie myślenie. To bardzo ciekawe doznanie. Jeżeli pojawiają się myśli, to mają one zabarwienie wzniosłości, spokoju i harmonii. Uwaga wyłapuje wówczas z otaczającej rzeczywistości obrazy, które wpisują się w ten stan. I tak na jednej ze stacji, na której zatrzymał się mój pociąg dostrzegłem mężczyznę całującego kobietę.  Obok stała dwójka dzieci. Jak wynikało z zachowania całej czwórki była to scena pożegnania męża i taty. Kobieta była wzruszona, a dzieci nie mogły oderwać się od ojca, który potem wsiadł do mojego pociągu.  Dziewczynka płacząc machała do odjeżdżającego ojca   Czułem jak piękne uczucie musi być w tej rodzinie. W jakiś dziwny sposób moja uwaga wyłapała tę scenę. Kiedy pociąg ruszył w korytarzu  wagonu pojawił się  „barowy” proponując różne napoje. Wybrałem napój z czarnej porzeczki.  Popijając go, mój wzrok padł na dno nakrętki . Widniał tam napis : „Fideizm – prymat wiary i objawienia nad poznaniem rozumowym.”  Wcześniej nie znałem pojęcia „fideizm”,  jednak w moich rozmyślaniach, w tamtej chwili czułem prymat wiary (tej odczuwanej w sobie) oraz  wewnętrznego głosu (intuicji) nad rozumową strategią budowania własnego życia. Byłem w stanie głębokiego przekonania, że życie polega na odkrywaniu, a nie wymyślaniu go.  Tekst wydrukowany na nakrętce butelki  dokładnie wpisywał się w to,  co wówczas czułem. Myślę, że  dostrzeżenie przeze mnie sceny pożegnanie, jak i zakup  napoju,  to chyba nie był tylko przypadek.  

Scroll to Top